Od lat powtarzam, że ważniejsze od tych 2-4 godzin spędzonych na treningu w ciągu tygodnia jest pozostałe ok 165.
To jak spędzasz czas w tym większym oknie czasowym, będzie determinować, czy Twoje zmagania na treningu zamienią się w rezultaty, czy wręcz przeciwnie.
Jeśli wkładasz mnóstwo pracy w ćwiczenia i nie widzisz postępów, to najprawdopodobniej problem leży w Twoim stylu życia, a nie planie treningowym.
Jedną z pierwszych rzeczy jakie robię, kiedy któryś z moich Podopiecznych skarży się na brak postępów zarówno siłowych, jak i kondycyjnych, to przyjrzenie się jego stylowi życia.
Rozpoczynam wywiad:
Ile godzin przesypiasz?
Jak się odżywiasz, bądź jakiego planu odżywiania się trzymasz?
Ile wody dziennie pijesz?
Ile godzin pracujesz i czy masz do czynienia z dużą ilością stresu w pracy?
W większości przypadków poprawa sprawności fizycznej ludzi jest bardziej ograniczona przez ich zdolność do regeneracji i przystosowania się do stresu związanego z treningiem, niż przez same treningi.
Nasze ciała są tak zaprojektowane, aby dokonywać wyborów dotyczących tego, gdzie zostanie wydana energia, która jest mocno ograniczona.
Domyślnym „ustawieniem” naszego mózgu zawsze będzie tryb przetrwania ponad poprawę składu ciała i wydajności.
Zatem jeśli konsekwentnie pojawiasz się na Sali i przykładasz się do pracy, ale nie widzisz nagrody, poszukaj przyczyny poza treningiem i salą.
Zrób rachunek sumienia i prześledź ten czas pomiędzy sesjami.
Prawdopodobnie tam znajdziesz odpowiedź.